Co ciekawego w Tyskich Browarach w marcu?
wpis
Zapraszamy na niezapomniane wydarzenia w marcu!
Poniżej prezentujemy krótką rozpiskę na cały nadchodzący miesiąc!
8 marca – Dzień Kobiet
Świętuj z nami Dzień Kobiet! Wpadnij na Browar i w babskim towarzystwie spędź z nami wieczór gdzie w pubie czeka na Ciebie nie tylko pyszne piwo, ale również wyjątkowe życzenia i dobra atmosfera.
10 marca – Dzień Mężczyzn
Oczywiście nie zapominamy o Panach! Z okazji Dnia Mężczyzn serdecznie zapraszamy na chłodne piwko do naszego pubu. Wpadnij na Browar i spędź czas w męskim gronie. Niech to będzie wyjątkowy dzień!
17 marca – Święto Patryka
A na święto Patryka przygotowaliśmy nie lada atrakcję. Tylko w tym dniu wybierając się na wycieczkę po tyskim browarze. Dołącz do naszej wycieczki po Browarze w Święto Patryka! Wpadnij na Browar idź na wycieczkę i znajdź koniczynkę na trasie zwiedzania. Każdy komu uda się znaleźć ukrytą koniczynkę będzie mógł wymienić ją na pyszne piwo w naszym pubie!
22 marca – Międzynarodowy Dzień Wody
Brak pomysłu na piątkowy wieczór? Spieszymy z propozycją! Z okazji Międzynarodowego Dnia Wody oferujemy Ci 10% rabatu na wycieczki po Browarze zakończone degustacją piwa w naszym pubie. Skorzystaj z tej wyjątkowej okazji i ciesz się niezapomnianym doznaniem!
Dołącz do naszych wydarzeń i spędź czas w wyjątkowej atmosferze!
Miejsce wydarzeń: Tyskie Browary Książęce, ul. Katowicka 9
Kontakt: 724 144 511
Aktualności powiązane
Tyskie Browary Książęce zapraszają w wakacje
Nocne Zwiedzanie w Tyskich Browarach Książęcych powraca!
Wpadnij na giełdę birofilów do Tyskich Browarów Książęcych
Industriada w Tyskich Browarach Książęcych!
Noc Muzeów w Tyskich Browarach Książęcych!
Co ciekawego w Tyskich Browarach w marcu?
Wydarzenia towarzyszące
Industriada w Tyskich Browarach Książęcych
Wyniki konkursu „Tyskie Inicjatywy Kulturalne” na rok 2024
wpis
Celem Tyskich Inicjatyw Kulturalnych, jak co roku, jest wzbogacenie miejskiej oferty kulturalnej, zapewnienie mieszkańcom Tychów warunków do rozwijania własnych talentów i zainteresowań z obszaru kultury i sztuki oraz aktywizacja społeczności lokalnej w życie kulturalne miasta.
W ubiegłym roku wśród realizowanych w ramach TIK projektów znalazły się, między innymi VIII Tyski Festiwal Teatrów Niezależnych Andromedon, III Międzypokoleniowy Konkurs Tańca Amatorskiego w Tychach, I Czerwcowe Spotkania Chóralne – Koncerty Chóru Cantate Deo, Orkiestry Kameralnej i solistów dla mieszkańców m. Tychy, a także Cykl warsztatów i wystawa w Galerii na Wolności.
W tym roku Miasto realizować będzie 11 projektów, w tym między innymi: produkcja spektaklu teatru tańca pod tytułem „Popioły. Milenium” (Stowarzyszenie Anatomia Rocka), IV Międzypokoleniowy Konkurs Tańca Amatorskiego w Tychach (Fundacja Internationaler Bund Polska), Przygotowanie spektaklu Grupy Artystycznej Teatr T.C.R. pt. „WYKLUDZENI” (Fundacja #wszystkierodzajeteatru), Dotknąć Kultury (Polski Związek Niewidomych Okręg Śląski Koło w Tychach) oraz inne projekty.
Jakie wydarzenia będą organizowane w 2023 roku? Wyniku konkursu dostępne są na stronie mcktychy.bip.gov.pl. Można je również pobrać w wersji PDF: INFORMACJA
Zwycięzcom gratulujemy i z niecierpliwością czekamy na realizacje zadań, o których na pewno będziemy informować na stronie kultura.tychy.pl, naszych social mediach, jak i w miesięczniku „Ramy Kultury”.
PIES, który jeździł koleją
wpis
Twórcom i twórczyniom teatralnym coraz częściej zależy na tym, by publiczność w sposób pełny odbierała to, co powstaje na scenie, a przedstawienia coraz częściej mają stanowić impuls do rozmowy, która może wykraczać daleko poza dosłownie rozumianą siedzibę teatru i przenieść się w inne przestrzenie: na ulicę, do szkoły, domu, w miejsca prywatne i publiczne. Ta zmiana wynika z przekonania, że teatr może dostarczać konkretnych narzędzi, strategii, sposobów rozwiązywania problemów, prowadzenia rozmów na trudne i wrażliwe społecznie tematy, z którymi nie radzimy sobie na co dzień, rozwiązywania konfliktów. Ta nowa filozofia myślenia wynika także z przekonania, że teatr jest dla każdego, ważne tylko, by zbudować odpowiednie mosty, by teatr dotarł do widza, a widz dotarł do teatru.
Justyna Lipko-Konieczna (dramaturżka, redaktorka, pedagożka, badaczka teatru)
Było – nie ma. Kogoś, czegoś, odpowiedniej chwili, tego, co było wczoraj… Przyglądamy się, co wydarza się po stracie. Co dzieje się potem.
Zainspirowane książką O psie, który jeździł koleją pragniemy podzielić się obrazem, który pozostawi dozę wolności w interpretacji i zaprosi do współodczuwania. Być może mądre oswojenie z trudnym tematem w dzieciństwie staje się ważnym doświadczeniem wniesionym w dorosłe życie.
Młodości towarzyszy rozstanie: dojrzewanie, zmieniające się ciało, wkraczanie w nowe obszary świadomości, utrata bliskich starszych osób… Wciąż zmienne emocje i uczucia.
W spektaklu oswajamy myśli o nieuchronności zmienności świata, naszych relacji, konieczności bezustannego wkraczania w zupełnie nowe rzeczywistości.
Helenka przerabiała w szkole O psie, który jeździł koleją Romana Pisarskiego. Ominęła zakończenie – podobnie jak koledzy i koleżanki w klasie – zbyt smutne… Niedługo potem pojawiła się propozycja stworzenia spektaklu dla młodej widowni. Hasło: lektura.
Zrobiłyśmy PSA z niewielką, ale jednak obawą o smutek, który zazwyczaj przyporządkowujemy światu dorosłych. Trudno go tu uniknąć, choć obok zadumy, wrażliwej refleksji i akceptacji nie musi jawić się czernią. Może być ledwie szary.
Zrobiłyśmy PSA w drużynie dziewięciu kobiet, choć miało być zupełnie inaczej. Lubię to. Zrobiłyśmy PSA w niełatwym momencie – pomiędzy rozbiegiem a obawą, że zwiną nam bieżnię. PIES był naszym ukojeniem. Powstał spektakl zapraszający i traktujący widza serio. Powstał spektakl oparty o ciało – mój ulubiony przekaźnik. Powstał też z myślą i pragnieniem, by dla kogoś okazał się przygodą.
Aniela Kokosza (reżyserka i choreografka spektaklu)
Dokładnie pamiętam moment w swoim życiu, w którym zaprzyjaźniłam się jako mała dziewczynka z psem moich dziadków. Najpierw na boso biegłam z nim na rękach po osiedlu, płacząc, że za chwilę go stracę (mały szczeniaczek odwiedził mnie jedynie na kilka godzin). Potem, śpiewałam mu piosenki o miłości, przyjaźni, zasypiając w jego legowisku podczas odwiedzin u dziadków. Pamiętam dzień straty i rozstania. O książce pamiętałam tyle, że doskonale znam to uczucie i wiem, że i z Lampo mogłabym się zaprzyjaźnić. Tymi relacjami można się zachwycać. Wspominać wiele razy każde mądre, myślące spojrzenie, ciepło powietrza z nosa, wytarmoszenie ucha. To relacje, w których młody człowiek zanurza się cały. I o takiej więzi mówimy w tym spektaklu.
Chciałabym, żebyś Ty widzu/widzko widząc nasze wspomnienia, poczuł, jak dobrze jest doświadczyć tych emocji, mimo że bywają trudne. Byś dał/dała sobie czas i miejsce na oswojenie. Jestem ciekawa bardzo Twoich uczuć, pogadajmy…
Paulina Giwer-Kowalewska (reżyserka i choreografka spektaklu)
Wracam do lektury z podstawówki. Pamiętam dobrze zakończenie, resztę jak przez mgłę. Straciłam wspomnienie pierwszej lektury O psie, który jeździł koleją. Zapominanie jest swoistym rodzajem straty, najbardziej bolesnym, ale też uwalniającym. Zapomniałam wiele rzeczy, straciłam dzieciństwo. Zapamiętałam najważniejsze, zyskałam dorosłość. Wiele wspomnień będę jeszcze tracić, wiele strat będę przeżywać.
Strata jest stałym elementem życia, czymś naturalnym, a jednak w powszechnej opinii kojarzy się negatywnie. W ramach pracy nad spektaklem chcemy ją oswoić. Kiedy coś tracimy, zyskujemy przestrzeń na coś innego. Kiedy stratę zaakceptujemy, możemy iść dalej. Do akceptacji wiedzie długa droga. Droga ta w psychologi nazywana jest procesem przeżywania żałoby. Proces ten za pomocą słowa, a przede wszystkim ruchu rekonstruujemy na scenie, aby pokazać, że nawet z najcięższej sytuacji można wyjść. Zapraszam do naszej podróży i młodsze, i starsze osoby.
Monika Czajkowska (autorka scenariusza i dramaturżka spektaklu)
Filmowe spotkania w Turach Kultury
wpis
Krzysztof Zanussi, urodzony w 1939 roku, to jeden z czołowych twórców nurtu zwanego kinem moralnego niepokoju i jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów filmowych. Wielokrotnie nagradzany m.in. Złotym Lwem na festiwalu w Wenecji, Grand Prix na festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Jego dzieła to m.in.: Rok spokojnego słońca, Imperatyw, Spirala, Barwy ochronne czy Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową.
Został odznaczony Orderem Odrodzenia Polski Polonia Restituta, Medalem Zasłużonego Kulturze Gloria Artis, a także Odznaką Honorową Krzyża Pamięci Szlaku Nadziei.
Spotkanie z Krzysztofem Zanussim i jego żoną Elżbietą poprowadzi Barbara Gruszka-Zych, autorka książki Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem.
Kolejnym gościem cyklu będzie Tadeusz Chudecki, aktor filmowy i teatralny oraz podróżnik. Występował na deskach teatrów: Ateneum, Komedii, Kamienicy, Na Woli oraz Syrena. Zwiedził około 140 krajów na wszystkich kontynentach świata. Widzowie znają go z ról w serialach: M jak Miłość, Hela w opałach, Siostry, 39 i pół czy Klan.
Serię marcowych spotkań zakończy Urszula Grabowska – aktorka teatralno-filmową członkini Polskiej Akademii Filmowej. Znana z tytułowej roli Joanny w filmie Feliksa Falka, za którą otrzymała Nagrodę Orła za rok 2010 w kategorii najlepsza główna rola kobieca.
Aktorka Teatru Bagatela oraz Teatru STU w Krakowie. Ma na koncie kilkadziesiąt ról filmowych i serialowych, m.in. w Magda M., Przepis na życie, Na dobre i na złe, Prawo Agaty. Rozmowę z Urszulą Grabowską poprowadzi Andrzej Kurdziel.
Sylwia Witman
Marzec z nowym wydaniem „Ram Kultury”
wpis
W pierwszym dniu kalendarzowej wiosny, 21 marca, poznamy tegorocznych laureatów Nagród Prezydenta Miasta w Dziedzinie Kultury oraz Tyskiego Ambasadora Kultury 2024. Ten prestiżowy tytuł oraz nagrody wręczy w Mediatece pełniący funkcję prezydenta Maciej Gramatyka. Wnioski o przyznanie nagród można było składać do 1 marca, teraz wszystko już w rękach kapituły.
Oczywiście zespół „Ram Kultury” ma swoje typy i nie może się doczekać ogłoszenia wyników, które także dla nas – tak samo, jak dla Państwa – pozostaną tajemnicą do ostatniego momentu. W następnym numerze przedstawimy sylwetki laureatów.
Oczywiście zachęcamy do osobistego uczestnictwa w wydarzeniu. Podczas Tyskiej Gali Kultury, oprócz oglądania wręczenia nagród, będzie można wysłuchać koncertu AUKSO – Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy z zespołem Motion Trio. Bilety na wydarzenie są dostępne na ticketmaster.pl, ażeby zaostrzyć apetyty, polecam obszerny wywiad z twórcą i założycielem zespołu Januszem Wojtarowiczem (strony 4–5).
Orkiestra AUKSO znana jest ze współpracy z charyzmatycznymi muzykami. W tym miesiącu w sali koncertowej Mediateki będzie można także zanurzyć się w muzyce Mozarta, którą zinterpretuje Marcin Masecki. Muzycznych wrażeń czeka nas w marcu więcej – w Art Music Clubie wystąpi legendarna Grażyna Łobaszewska ze swoim zespołem Ajagore.
Na wiosnę tempa nie zwalnia także Teatr Mały, który na swojej kameralnej scenie w Pasażu Kultury Andromeda prezentuje dwie adaptacje klasycznych lektur szkolnych: Latarnika (recenzję publikujemy na stronie 6) oraz PSA, który jeździł koleją – nową produkcję, o której opowiadają twórczynie spektaklu na sąsiedniej stronie.
W tym numerze przedstawiamy także pierwszą jaskółkę nowego projektu Muzeum Miejskiego, które przystąpiło do konserwacji i digitalizacji rodzinnych albumów Hanny Adamczewskiej-Wejchert i Kazimierza Wejcherta. Fotografie, które powstały w latach 1948–1994, wycinki prasowe, listy i pocztówki… Jeszcze w tym roku albumy w wersji cyfrowej będzie można obejrzeć na stronie internetowej muzeum.
Sylwia Witman
W najnowszym numerze znajdziemy:
– wywiad z Januszem Wojtarowiczem, liderem tria akordeonowego Motion Trio, które wraz z AUKSO – Orkiestrą Kameralną Miasta Tychy wystąpi podczas Tyskiej Gali Kultury,
– zapowiedź najnowszego spektaklu Teatru Małego w Tychach „PIES, który jeździł koleją”,
– recenzja spektaklu (zeszłomiesięcznej premiery Teatru Małego w Tychach) „Latarnik”,
– relacja z warsztatów fotograficznych z Agnieszką Pajączkowską, które odbyły się 15 lutego w Muzeum Miejskim w Tychach,
– kilka słów na temat twórczości oraz najnowszej wystawy rysunku i malarstwa Lecha Kowalczyka „Drzewem jestem”, którego prace będzie można obejrzeć w marcu w Miejskiej Galerii Sztuki OBOK z okazji jej 30-lecia,
– artykuł na temat zbliżającego się koncertu AUKSO – Orkiestry Kameralnej Miasta Tychy wraz z Marcinem Maseckim, którzy zaprezentują wariację na temat Mozarta w cyklu AUKSO MODERN,
– zaproszenie do wzięcia udziału w spotkaniach z cyklu Tury Kultury, organizowanych przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Tychach, która tym razem proponuje m.in. wieczór z Krzysztofem Zanussim oraz Urszulą Grabowską,
– oraz wiele innych zapowiedzi oraz podsumowań, a także bogate kalendarium, w którym z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.
Przypominamy, że miesięcznik kolportowany jest na terenie całego miasta (lista poniżej) i jest całkowicie darmowy, dlatego zachęcamy do zabrania go ze sobą i przeczytania 31 już numeru „Ram Kultury”.
Wydawca: Miejskie Centrum Kultury w Tychach, ul. Bohaterów Warszawy 26, 43-100 Tychy, tel. 32 438 20 61, e-mail: redakcja@mck.tychy.pl
Redaktor naczelna: Sylwia Witman, e-mail: ramykultury@kultura.tychy.pl
Zespół: Daria Gawrońska, Agnieszka Lakner, Małgorzata Król, Justyna Stolfik-Binda
Korekta: Agnieszka Tabor
Layout: Aleksandra Krupa i Bartek Witański Blank Studio, Marcin Kasperek KlarStudio
Skład i łamanie: Magdalena Dziedzic KlarStudio
Druk: Drukarnia AAPrint, Mikołów Nakład: 3000 egz.
Foto na okładce: Jacek Poremba
Miesięcznik znaleźć można we wszystkich instytucjach kultury, młodzieżowych domach kultury, klubach osiedlowych, urzędach, Gemini Park Tychy oraz wybranych restauracjach. Szczegółowa lista punktów dystrybucji znajduje się TUTAJ.
Poniżej prezentujemy również dotychczasowe wydania „Ram Kultury” w wersji online:
Ramy Kultury nr 31
Ramy Kultury nr 30
Ramy Kultury nr 29
Ramy Kultury nr 28
Ramy Kultury nr 27
Ramy Kultury nr 26
Ramy Kultury nr 25
Ramy Kultury nr 24
Ramy Kultury nr 23
Ramy Kultury nr 22
Ramy Kultury nr 21
Ramy Kultury nr 20
Ramy Kultury nr 19
Ramy Kultury nr 18
Ramy Kultury nr 17
Ramy Kultury nr 16
Ramy Kultury nr 15
Ramy Kultury nr 14
Ramy Kultury nr 13
Ramy Kultury nr 12
Ramy Kultury nr 11
Ramy Kultury nr 10
Ramy Kultury nr 9
Ramy Kultury nr 8
Ramy Kultury nr 7
Ramy Kultury nr 6
Ramy Kultury nr 5
Ramy Kultury nr 4
Ramy Kultury nr 3
Ramy Kultury nr 2
Ramy Kultury nr 1
XVI Tyski Festiwal Monodramu MoTyF
wpis
W dniu 23 stycznia 2024 ruszył nabór do konkursu XVI Tyskiego Festiwalu Monodramu MoTyF. Na zgłoszenia czekamy do 1 marca 2024. Festiwal odbędzie się w dniach 23 – 28 kwietnia 2024.
Uczestnikami konkursu mogą być osoby powyżej 16 roku życia, uprawiające nieprofesjonalną działalność teatralną w placówkach oświatowych, kulturalnych i innych oraz studenci wyższych szkół teatralnych, a także aktorzy zawodowi (absolwenci wyższych szkół teatralnych oraz legitymujący się dyplomem potwierdzającym złożenie egzaminu państwowego przed komisją Związku Artystów Scen Polskich) do siedmiu lat po uzyskaniu dyplomu. Tematyka prezentowanych przedstawień jest dowolna.
REGULAMIN XVI TYSKIEGO FESTIWALU MONODRAMU MoTyF_2024
KARTA ZGŁOSZENIA XVI TYSKIEGO FESTIWALU MONODRAMU MoTyF_2024
Aktualności powiązane
XVI Tyski Festiwal Monodramu MoTyF
Monodramy na MoTyF-ie
XV Tyski Festiwal Monodramu MOTYF
Wyniki konkursu XIV Tyskiego Festiwalu Monodramu MOTYF
XIV Tyski Festiwal Monodramu MOTYF
XIV Tyski Festiwal Monodramu MOTYF
MAGNETYZM W SIECI czyli Aleksandra Fredry Śluby panieńskie
Wyniki XIII edycji konkursu Tyskiego Festiwalu Monodramu MOTYF!
Wielkie święto teatru
Wydarzenia towarzyszące
„Stryjeńska. Let’s Dance Zofia”
CHODŹ ZE MNĄ DO ŁÓŻKA – SPEKTAKL ODWOŁANY
WYDARZENIE ODWOŁANE – TANCERKA
Luty w Art Music Clubie
wpis
2 lutego na scenie Art Music Clubu zagości zespół Comatherion, który zagra największe przeboje legendarnego łódzkiego zespołu Coma. Coma to formacja, która działa w latach 1998–2017 i inspirowała się muzyką Illusion, Pearl Jam i Led Zeppelin. Po zawieszeniu przez Comę działalności grupa wiernych fanów postanowiła jeszcze raz przeżyć przygodę z muzyką, która dawała im radość przez 25 lat. Tak powstał Comatherion, który w pierwszy weekend lutego zagra w Tychach.
Tydzień później (9 lutego) inni muzycy oddadzą hołd idolowi podczas koncertu Clappton – Tribute to Eric Clapton. W programie są kompozycje zespołu Cream, nieśmiertelne hity z albumu Layla and Other Assorted Love Songs, standardy bluesowe i jazzowe oraz evergreeny mistrza gitary Erica Claptona z ostatnich dekad.
W ten sam weekend (10 lutego) na scenie Art Music Club po raz pierwszy zagoszczą Andrzej Domżoł z zespołem oraz AtaktO. Andrzej Domżoł to gitarzysta, autor tekstów, kompozytor oraz założyciel kilku zespołów rockowych, w tym Silver Samurai, z którym wygrywał rockowe przeglądy, np. Żubrowiska w Pszczynie. Artysta grywał także gościnnie z zespołem Cree. AtaktO to tyski zespół pop-rockowy, który zadebiutował w 2021 roku i gra autorską muzykę w stylu polskiego pop-rocka lat 80. i 90.
Wreszcie 16 lutego sceną zawładnie Adam Kulisz z projektem Kulisz Blues Session. Autorski program i klasyczne bluesowe brzmienie zadowolą każdego wielbiciela tego gatunku muzycznego. Warto przypomnieć, że Adam Kulisz to – według ankiety kwartalnika „Twój Blues” – najlepszy polski wokalista bluesowy. Ale wielbicielom jego talentu i koncertowej energii nie trzeba tego przypominać.
SW
Więcej informacji na temat koncertów znajduje się w zakładce kalendarium.
Umówmy się już dziś
wpis
AUKSO Orkiestrę Kameralną Miasta Tychy czytelnikom miesięcznika „Ramy Kultury” przedstawiać nie trzeba. Skupimy się zatem na gościach kolejnego koncertu z cyklu AUKSO MODERN, który odbędzie się w Mediatece w Tychach już 24 lutego o godz. 19:00 – Warszawskiej Orkiestrze Kameralnej.
Orkiestra Warszawska, bo wspomina tętniącą życiem międzywojenną stolicę, będącą jednym z ważniejszych ośrodków kultury w tej części Europy, a Sentymentalna, ponieważ przenosi słuchaczy do minionych czasów polskiej rewii oraz kabaretu, do których lubimy powracać z melancholią. Bo kogo z nas nie wzruszają walce czy namiętne tanga z repertuaru Adama Astona, Wiery Gran, Mieczysława Fogga? Dodajmy, że czeka nas nie tylko wzruszenie dusz i serc, ale i poruszenie ciał. Zespół inspiruje się także repertuarem tanecznym – aranżacjami i interpretacjami skocznych polek, porywających foxtrotów, rumb i slow-foxa znanych z afiszy koncertów Henryka Warsa, czy orkiestry Artura Golda i Jerzego Petersburskiego. Nie zawaham się stwierdzić, że stopy niejednej szykownej pani i eleganckiego pana, którzy zasiądą tego wieczoru na widowni Mediateki, nie pozostaną w miejscu. Esencją spotkania obu orkiestr będzie połączenie, w doskonałych proporcjach, ponadczasowego uroku melodii oraz szczypty współczesnej wrażliwości muzycznej.
Warszawska Orkiestra Sentymentalna zadebiutowała w 2015 roku podczas festiwalu Polskiego Radia „Nowa Tradycja”. Rok później ukazał się pierwszy album zespołu, zatytułowany Umówmy się na dziś, który szybko zyskał uznanie zarówno krytyków muzycznych, jak i publiczności (m.in. Wirtu@lne Gęśle za najlepszą folkową płytę roku 2016).
Droga Publiczności, umówmy się zatem już dziś na 24 lutego w tyskiej Mediatece, by wspólnie poświętować. Lekko, sentymentalnie, tanecznie i radośnie!
Agnieszka Lakner
Więcej informacji na temat koncertu można znaleźć w artykule AUKSO x Warszawska Orkiestra Sentymentalna.
Rodzinna Opowieść Działkowa
wpis
Jest to opowieść o kontakcie z naturą, pasji, rodzinie i kontaktach międzyludzkich. O kulisach projektu opowiada jego autor Michał Janusiński.
W ogrodzie odnaleźliśmy wiele tematów, które nas do siebie zbliżyły. Powstała między nami ogromna więź, której nigdy wcześniej tak silnie nie odczuwałem – tak o swojej relacji z dziadkiem Kazikiem pisze we wstępie do albumu Michał Janusiński, fotograf, laureat konkursów m.in. Śląska Fotografia Prasowa i Tychy Press Photo. Tematów nie szuka daleko; po prostu przygląda się uważnie temu, co go otacza.
To właśnie dziadkowi postanowił zadedykować album R.O.D. Rodzinna Opowieść Działkowa. Dziadek jest też jego głównym bohaterem. A nawet, w pewnym sensie, współtwórcą.
To bardzo osobista historia – mówi Michał Janusiński. Jako nastolatek zacząłem przyjeżdżać do dziadka na działkę i tak naprawdę dopiero tam go poznałem. Tam też zbliżyliśmy się do siebie. Siadaliśmy sobie razem, piliśmy kawę, obok był las, śpiewały ptaki. Bardzo mi się ten świat podobał. Oczywiście jak już przyjeżdżałem, to pomagałem dziadkowi w pracach, podpatrywałem, uczyłem się od niego.
Michał wykorzystuje zdobytą wiedzę – nadal uprawia ogródek, który przejął po dziadku. Były takie lata, że codziennie jeździłem na działkę – mówi. Ostatnio miałem przerwę, ale w tym roku wracamy na ROD.
Po diagnozie lekarzy i wykryciu raka dziadek uznał, że z racji wieku nie będzie się leczył i świadomie zrezygnował z pobytu w szpitalu. Wolał być na działce. To właśnie tam dożył wieku osiemdziesięciu dziewięciu lat – wspomina wnuk.Kiedy robiłem porządki w mieszkaniu dziadków, trafiłem na piękne zapiski dziadka, które prowadził od 1991 roku. Zapisywał prawie każdy dzień: data, pogoda, temperatura. Co zostało zrobione na działce. Dzięki tym notatkom dziadek doszedł do perfekcji w hodowli: czerpał z doświadczeń lat poprzednich, wyciągał wnioski. Są tam też zapiski o mnie: że przyjechałem, w czym pomogłem, co zrobiłem. Do tego znalazłem piękny list, który dziadek napisał do mnie, gdy przeszedł zawał – doznał go oczywiście na działce i tam mu udzielano pomocy. Po tym napisał do mnie liścik: za kilka dni posadź sałatkę, potem kalafiory, odchwaść zielnik. Stan był poważny, ale na szczęście dziadek wydobrzał i wrócił do ogródka.
Równocześnie z zapiskami dziadka powstawały zdjęcia. Fotografuję od zawsze, codziennie dokumentuję wszystko, co mnie otacza. Więc zawsze, kiedy przyjeżdżałem na kawę i krepla do ogródka, to fotografowałem: ogród, dziadka, rośliny, potem moje dzieci. Nie myślałem wtedy o albumie, ale teraz, w połączeniu z notatkami dziadka, to wszystko stanowi piękny materiał. To znakomicie udokumentowany kawał czasu, kawał życia.
W zamyśle autora album ma być opowieścią nie tylko o jednej rodzinie, ale o całej społeczności, która zorganizowała się wokół ogródków działkowych. Ogromna liczba ludzi korzysta z ogródków działkowych i ma tam swoje drugie życie – mówi Michał Janusiński. – W albumie będzie kilka portretów, bo chcę pokazać te indywidualności. Kiedy zawoziłem dziadka na ROD, uczestniczyłem też w codziennym rytuale picia kawy. Zbierała się tam „rada starszych”, tak o nich myślałem. Każdy się w czymś specjalizował. Dziadek był ekspertem od pomidorów. Pewna pani nauczycielka uprawiała borówki, z których robiła wspaniałe nalewki i dżemy. Słynęła z nich. Był pan, który uwielbiał majsterkować. Kiedy coś trzeba było zbudować czy przerobić, on każdemu mógł pomóc, nigdy nie działo się to bez niego. Kolejna pani, też nauczyciela, hodowała tykwy i wyrabiała z nich ozdoby. Chciałbym to pokazać, bo to jest cudowne, jak ci ludzie odnajdują tam swoje pasje, niezależnie od tego, kim są i co robią na co dzień zawodowo. Chciałbym, aby ta publikacja pokazała, jak ważną rolę pełnią ogródki działkowe.
Premiera albumu R.O.D. Rodzinna Opowieść Działkowa jest zaplanowana na luty 2024 r.
Sylwia Witman
fot. Michał Janusiński
Homo viator wraca do domu
wpis
Kiedy pytam znajomych o Sienkiewiczowską nowelę Latarnik, u większości pojawiają się przebłyski ze szkoły podstawowej. Kojarzą, że to opowieść o mężczyźnie, który siedzi w latarni i rozmyśla, świta im motyw patriotyzmu, emigracji, tęsknoty. Ja sama, kiedy mój syn omawiał tę lekturę na lekcji polskiego, miałam to właśnie, szablonowe myślenie. Ale kiedy już sięgnęłam po ten tekst po latach, zdziwiłam się bardzo, że „sprzedaje się” go nastolatkom jako lekturę z motywem i morałem, podczas gdy w pełni zrozumiała zdaje się być tylko dla dojrzałych, doświadczonych życiowo dorosłych. I pojawiła się we mnie artystyczna chęć, albo nawet potrzeba, opowiedzenia tej historii z należną jej uwagą i czułością.
Ale wcale nie było tak, że Latarnik był moim pierwszym pomysłem, gdy dyrektor Teatru Małego w Tychach, Paweł Drzewiecki, zaprosił mnie do wyreżyserowania spektaklu. Właściwie wcale o tej noweli nie myślałam, bo skoro to opowieść o mężczyźnie, który siedzi w latarni i snuje refleksje, w pierwszej chwili wydało mi się niemożliwe, by uczynić z tego atrakcyjną dla widza inscenizację. Przekonała mnie wizja Pawła Drzewieckiego na cały teatralny sezon. Zwłaszcza, że sezon 2023/2024 zatytułowany jest Autor – Widz i ma zwracać uwagę na rolę autora i dramatu w procesie pracy nad widowiskiem scenicznym. Teatr postawił na bardzo spójny program i pielęgnowanie więzi międzyludzkich (kilkuletni plan zatytułowany jest Relacje 2.0). Bo przecież to właśnie relacje tworzą przestrzeń, jaką w strukturze obywatelskiej zajmuje konkretny człowiek. I zaczęłam się zastanawiać, jaką rolę w tej strukturze pełniłby sienkiewiczowski bohater. W XIX wieku i dzisiaj. Mężczyzna, który siedzi w latarni i rozmyśla.
Z dużą przyjemnością zasiadłam do adaptowania noweli Sienkiewicza. Rozwinęłam kilka wątków, udramatyzowałam spotkania latarnika Skawińskiego z mieszkańcami Aspinwall. Spodobało mi się, że główny bohater to homo viator – człowiek podróży, wędrowiec, pielgrzym. I ten popularny w literaturze motyw, według którego każdy podróżujący wraca z podróży odmieniony. A jeśli ktoś wędruje przez czterdzieści lat? Jak bardzo różni się wtedy siedemdziesięcioletni, zmęczony mężczyzna od chłopca, który opuszczał Polskę?
Zależało mi, aby Skawińskiego zagrał aktor wyjątkowy i wybitny, taki, który ukaże bohatera w szerszej palecie barw niż ta narzucona przez szkolne interpretacje. Teatr Mały w Tychach nie ma stałego zespołu aktorskiego, więc mogłam wybierać dowolnie. Ale nie musiałam zastanawiać się długo: wymarzyłam sobie, że latarnika zagra Lech Mackiewicz, aktor Teatru Miejskiego w Gliwicach i choć nie znaliśmy się wcześniej osobiście, miałam nadzieję, że moja propozycja wyda mu się ciekawa. Na szczęście tak było. W roli konsula Falconbridge’a obsadziłam Tomasza Lipińskiego z Teatru Bagatela w Krakowie, a w roli strażniczki portowej Johns doskonale znaną tyszanom Annę Białoń (Teatr Mały w Tychach). W ten sposób skompletowałam na scenie dream team, ale także za kulisami postawiłam na współpracowników, z którymi zrealizowaliśmy spektakle w wielu teatrach w całej Polsce. Za scenografię i kostiumy odpowiada Natalia Kołodziej, muzykę skomponował Dominik Strycharski, a o konsultacje w zakresie ruchu scenicznego poprosiłam Bartosza Bandurę.
Jako adaptatorka i reżyserka Latarnika postawiłam sobie za punkt honoru stworzenie nowoczesnej i wyestetyzowanej opowieści o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, demonach, które to uniemożliwiają, i samotności, która jest tyleż udręką, co wyborem. Przedmiotem tęsknoty może być przecież nie tylko ojczyzna, ale też inne miejsca i ludzie, zapachy i dźwięki. I wszystkie one tak samo mocno zaburzają spokój i nie pozwalają na znalezienie swojej przystani.
Lech Mackiewicz, aktor, twórca roli latarnika Skawińskiego.
Co w latarniku Skawińskim jest interesującego dla tworzącego tę postać aktora?
Podobnie jak Skawiński, ja też mam doświadczenia emigracyjne i dla mnie najciekawsze jest chyba to, że mogę skonfrontować moje przeżycia z przeżyciami postaci. Dziś jest łatwiej wrócić z emigracji, ale kiedy wyjeżdżałem z komunistycznej Polski, stałem się, tak jak Skawiński, emigrantem politycznym.
Moje postrzeganie Polski jako zjawiska też bardzo się na przestrzeni lat zmieniło i konfrontowanie tego z literaturą i ze sceną jest bardzo ciekawe. Poza tym w tej adaptacji i w pomyśle inscenizacyjnym znalazła się postać kobieca, czyli mamy takie konkretne, emocjonalne odniesienie, takie ludzkie. No i Latarnik jest o latarniku, a ja gram latarnika, to też jest dla mnie ważne, że nie jestem tu elementem układanki, a jej podmiotem.
Kogo chciałbyś wykreować na scenie w przyszłości?
Coś musi do mnie przemówić, coś zaciekawić. Tak jak to było z Latarnikiem. Uważam się – może to zabrzmi nieskromnie, ale tak sądzę – za aktora misyjnego, w jakiś sposób wybitnego, ale niedocenionego. Wiem, że wielu aktorów tak uważa, ale ja mam podstawy twierdzić, że w moim wypadku naprawdę tak jest. Miałem okazję grywać z takimi aktorami, jak Cate Blanchett, Jeffrey Rush, Essie Davis, zagrałem tytułowego Idiotę wg Dostojewskiego w Teatrze Stanowym w Adelajdzie, byłem w czołówce aktorów teatralnych Australii. Miałem wtedy poczucie, że jestem w dobrym miejscu. Po powrocie do Polski bywało różnie, ale Latarnik jest jedną z takich postaci, które są mi bliskie, i cieszę się, że mogę się z nim mierzyć. Nie mam potrzeb, żeby zagrać na przykład Króla Leara. Reżyserowałem ten dramat w Playbox Theathre w Melbourne, spektakl jeździł po świecie, graliśmy go m.in. w Globe Theathre w Tokio, ze spektakli wyreżyserowanych przez Polaków pokazywano tam jeszcze tylko Hamleta (IV) Andrzeja Wajdy. Może chciałbym zagrać kiedyś Pana Kleksa? Marzy mi się spektakl na podstawie scenariusza filmu Million Dollar Baby, w którym mógłbym zagrać z moją żoną, Alicją. Ja zagrałbym postać kreowaną w filmie przez Clinta Eastwooda, a Alicja bokserkę, którą grała Hilary Swank.
Jak wygląda Twoja praca nad rolą Latarnika?
Uczę się tekstu, analizuję motywację Skawińskiego, układam logistykę emocji i zdarzeń scenicznych. W tym spektaklu to o tyle trudne, że Skawiński dość skrótowo i anegdotycznie opowiada o wielu sytuacjach, w których się znalazł, więc to duże wyzwanie, żeby to wypełnić i uwiarygodnić. Sprawić, żeby stało się prawdą wszystko to, co może wydać się bujdą.
Natalia Kołodziej, autorka scenografii i kostiumów.
Co było dla ciebie punktem wyjścia przy tworzeniu scenografii do Latarnika?
Intuicja poprowadziła mnie do zbudowania nieoczywistej przestrzeni sugerującej wnętrze latarni. Myśląc o kształcie, formie i funkcjach latarni, zbudowałam makietę okrągłej platformy z fragmentem barierki. Latarnik, przesuwając barierkę, wprowadza w ruch pierścień okalający platformę, tym samym porusza zamocowane w nim światło, światło latarni. Machinę osadziłam w farbowanej tkaninie artystycznej, której kolorystyka wyraźnie nawiązuje do wody, powietrza i nieba. Z tkaniny wyłaniają się wyrzeźbione przez znakomitą rzeźbiarkę, Martę Sucherską, pagórki i naturalnej wielkości mewy. Starałam się minimalistycznie, a zarazem malarsko uchwycić obraz miasteczka Aspinwall.
W co ubrałaś bohaterów Latarnika?
Kostiumy uszyte są ze „świata scenografii”. Farbowałam i malowałam każdą tkaninę, z której powstały zarówno elementy scenografii, jak i kostiumy aktorów. Ich kolorystyka powoduje, że postacie w spektaklu dosłownie zanurzają się w świecie Latarnika.
Dominik Strycharski, kompozytor.
Jaka jest muzyka, którą tworzysz do spektaklu Latarnik?
To muzyka nowoczesna, oddająca świat wewnętrzny bohatera, cały wielki bagaż doświadczeń, wspomnień i emocji, które on ze sobą niesie. Skawiński opowiada o różnych aspektach swojego życia, wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, więc muzyka ma za zadanie nakreślić pejzaż wnętrza człowieka, który żyje w swojej własnej rutynie i ta muzyka opowiada właśnie o tej rutynie. Z jednej strony podkreślając jej powtarzalność, z drugiej, pokazując całą emocjonalną głębię.
Jak wygląda proces tworzenia muzyki teatralnej?
Muzyka do Latarnika powstaje w trakcie prób i staram się mieć kontakt z tym, nad czym pracują aktorzy i aktorki, a są to dość duże ciągi monologów i rozmów. Następnie po odczytaniu energii próby i energii aktorów i aktorek, którzy na mnie bardzo działają i mają wpływ na to, jak tworzę, komponuję. Są takie spektakle, kiedy tworzę muzykę podczas prób, ale akurat w tym przypadku robię to w domu. Próbuję narysować ten świat dźwiękowy sam. Uznałem, że skoro nasz Latarnik jest samotny, to ta muzyka musi wypływać z samotności. Ale jednocześnie na próbach dużo wspólnie przycinamy. Nigdy nie traktuję muzyki teatralnej jako gotowej i skończonej, więc na próbach stosujemy różne zabiegi. Tworzę muzykę z warstw. Wykorzystujemy różne warstwy w różnych momentach spektaklu, od pełnej aranżacji po pojedyncze dźwięki. I to doskonale działa.
Alina Moś,
reżyserka spektaklu
Więcej informacji o spektaklu znajduje się w zakładce kalendarium.