Kobiecość w rolach głównych
Dyrektor Paweł Drzewiecki przez ostatnie lata konstruował repertuar kolejnych sezonów wokół motywu relacji, a dziś chce przyjrzeć się bliżej ich głównym postaciom. Pierwszy rozdział poświęcony jest kobietom.
Sezon 2025/2026 programujecie w Teatrze Małym wokół hasła „kobiecość”. Co ono dla Ciebie oznacza?
Nie chcemy opowiadać o tym, jaka jest kobiecość, bo nie do nas należy jej definiowanie. Jesteśmy od tego, by pokazać naszym widzom, jak współczesny teatr próbuje ją uchwycić. I chcemy to zrealizować, pokazując spektakle, które były jednymi z najgłośniejszych w ostatnich latach. To zarówno historie macierzyństwa – od bohaterki samotnie wychowującej dziecko z niepełnosprawnościami w spektaklu Wczoraj byłaś zła na zielono, po dramat kobiety sukcesu, która odrzuciła macierzyństwo, a później próbuje skonfrontować się z dorosłym już dzieckiem w Matce i dziecku na podstawie tekstu Jona Fossego.
Zależy nam także, by pokazać inne perspektywy kobiecości – kobietę obywatelkę czy artystkę, a nie tylko matkę czy żonę. Takim przykładem będzie Separatka z Joanną Szczepkowską i Dorotą Landowską, spektakl opowiadający o spotkaniu dwóch kobiet, które symbolicznie uosabiają dwie strony polskiego sporu światopoglądowego. Dla mnie to ważne, bo tekst żywo mówi o potrzebie dialogu; o tym, że gdyby udało się tym dwóm skłóconym plemionom zasiąść obok siebie, tak jak bohaterkom tego spektaklu, to może część różnic można przezwyciężyć.
Chcę też przypomnieć, że w repertuarze pozostają Dzieje grzechu, zrealizowane wspólnie z Narodowym Starym Teatrem. To spektakl, który bardzo mocno wpisuje się w temat kobiecości i cielesności. Dzięki temu w najbliższym sezonie tematy te wybrzmią jeszcze pełniej niż podczas ubiegłorocznej premiery.
Już za chwilę kolejna edycja Tyskiego Festiwalu Słowa LOGOS, który w tym roku odbywa się po raz dwunasty. Skąd wybór Ewy Demarczyk na patronkę tej edycji?
LOGOS Fest od początku opierał się na słowie i jego interpretacji. Ewa Demarczyk nie była poetką, lecz aktorką, ale jej interpretacje uczyniły z niej legendę. To one uruchamiają kolejne pokolenia artystów i widzów. Dla mnie geniusz Demarczyk polega na tym, że potrafiła tak dobierać środki sceniczne, by poruszały pod każdą szerokością geograficzną, bez względu na dzielącą ją z widzami barierę językową. Środki te są również komunikatywne dla współczesnej publiczności. Oglądając dziś choćby teatr telewizji sprzed kilkudziesięciu lat, często czujemy, że się zestarzał. W przypadku interpretacji Demarczyk tak się nie stało. Jej twórczość sceniczna jest absolutnie ponadczasowa.
Jednocześnie Demarczyk śpiewała teksty wielu autorów, którzy byli patronami wcześniejszych edycji festiwalu. Była częścią tego samego artystycznego kręgu, co Marek Grechuta. To naturalne, że sięgamy po jej twórczość, bo ona spina w całość różne wątki, które już wcześniej podejmowaliśmy. Co ważne, repertuar Demarczyk inspiruje kolejne pokolenia wykonawców – od Natalii Sikory po młodych uczestników turnieju recytatorskiego, którzy wybierają jej utwory jako materiał do własnych interpretacji.
Jak wygląda program tegorocznej edycji?
Zaczynamy od koncertu Natalii Sikory Czarne anioły. To artystka, która, co dla mnie istotne, nie naśladuje Demarczyk, ale podejmuje z nią twórczy dialog. Wystąpi z zespołem Tango Attack, prowadzonym przez Hadriana Filipa Tabęckiego, muzyka i aranżera często współpracującego m.in. z orkiestrą AUKSO. Drugiego dnia festiwalu (24 października) odbędzie się koncert Piwnicy pod Baranami. Rok temu artyści Piwnicy przygotowali program, w którym zestawili utwory Demarczyk i Grechuty – i właśnie z tym widowiskiem u nas wystąpią.
Kolejnym punktem programu jest turniej recytatorski – coś, co wyróżnia LOGOS Fest na tle innych festiwali. Uczestnicy już na etapie preselekcji przesyłają swoje interpretacje, a w dniu konkursu pracują razem, tworząc wspólny spektakl. To unikatowa formuła, w której rywalizacja schodzi na drugi plan, a najważniejsza staje się wspólna interpretacja.
Na koniec, czyli w niedzielę, 26 października, tradycyjnie odbędzie się koncert galowy będący produkcją naszego Teatru. Jerzy Satanowski stworzy widowisko w całości oparte na głosach kobiecych. Wystąpią Iwona Loranc oraz zespół Trzy Dni Później. Artystki, oprócz rzecz jasna repertuaru Ewy Demarczyk, sięgną po utwory innych wielkich osobowości sceny – Violetty Villas, Ireny Santor i Kaliny Jędrusik. To będzie najbardziej kobieca produkcja w historii LOGOSu, doskonale wpisująca się w temat sezonu, a zarazem pozwalająca odkryć na nowo utwory, należące do klasyki piosenki literackiej.
LOGOS bywa postrzegany jako festiwal literacki. Ty podkreślasz jego interdyscyplinarność.
Tak, to prawda. Słowo jest dla nas punktem wyjścia, ale równie ważne są muzyka i teatr. To spotkanie różnych dziedzin sztuki, które łączy interpretacja. Jeśli miałbym wskazać wydarzenie najbliższe charakterem, byłby to Festiwal Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, choć w Tychach działamy w zupełnie innej skali. Mimo kameralności naszego wydarzenia udaje się nam tworzyć widowiska, które rezonują nie tylko lokalnie, lecz także są doceniane w ogólnokrajowym obiegu teatralnym. W Tychach budujemy markę LOGOSu już od ponad dziesięciu lat, a każda edycja to nowy fragment tej mozaiki, która z roku na rok wzbogaca się o nowe konteksty i znaczenia.
Jak zachęciłbyś widzów, by w rozpoczętym sezonie odwiedzili Teatr Mały?
Ten sezon to próba ukazania kobiecości w wielu odcieniach, wielkie nazwiska polskiego teatru i piosenki aktorskiej, a do tego unikalna atmosfera festiwali. Mamy komfort, że po trudnych latach pandemii i remontu możemy skupić się na własnych produkcjach, które są ważne zarówno artystycznie, jak i społecznie. To będzie sezon pełen emocji, mocnych interpretacji i spotkań, które mogą pozostać na długo w pamięci widzów. Do zobaczenia w Teatrze!
rozmawiał Marcin Stachoń