Jan Englert – Artysta wśród aktorów

Podróżując po wielu miastach, jeszcze przed największą współczesną epidemią, odkryłem miejsce inne od wszystkich, Tychy – a precyzyjniej Miejska Biblioteka Publiczna w Tychach...

Gdy wakacje stają się już tylko miłym coraz to dalszym wspomnieniem, dzień robi się coraz krótszy, a z drzew opadają kolejne liście, pomału rozglądamy się wokół, co mają nam do zaproponowania teatry, ośrodki kultury i biblioteki.
Biblioteka jeszcze parę lat temu wydawała się passe, oczywiście tylko niektórym.
Podróżując po wielu miastach, jeszcze przed największą współczesną epidemią, odkryłem miejsce inne od wszystkich, Tychy – a precyzyjniej Miejska Biblioteka Publiczna w Tychach – były jednym z wielu celów naszych podróży zawodowych z Haliną Kunicką. Zaproszenie, w ramach cyklu Tury Kultury, który działał już od wielu lat, do dziś tak brzemienne w skutkach… jednak to temat na odrębny artykuł. Gdy widzę, że Tyskie Dni Literatury zbliżają się do swojej pełnoletności (obecna edycja jest już siedemnastą), odczuwam wielką radość i ogromną wdzięczność, że czytelnicy będą mogli spotkać ulubionych twórców i dziennikarzy – słowa „twórców” używam celowo, bo jak inaczej nazwać jednego z gości tegorocznej edycji Jana Englerta? Powiedzieć o nim aktor, to stanowczo za mało, talentem i dorobkiem mógłby obdzielić kilku kolegów z branży.
Lista jego ról filmowych i teatralnych to z pewnością mała książka telefoniczna.
Jego debiut to rola w filmie Kanał Andrzeja Wajdy. Choć jak sam aktor przyznaje, nie był on do końca świadomy. Kilka lat temu Jan Englert dał się namówić na rozmowę z wybitną dziennikarką Kamilą Drecką. Owocem tych spotkań jest książka Bez oklasków, w której Jan Englert szczerze i wprost odpowiada na wiele pytań, bez patosu czy też kalkulacji za to z niezwykłą autoironią i dystansem, którego wielu brakuje. O sobie samym rozbrajająco mówi: „Jestem dziadersem z wyboru. Nie chcę mieć nic wspólnego ze sztuczną inteligencją, bo jako humaniście nie odpowiada mi mechanizacja jednostki: jeżeli algorytmy przejmą nad nami kontrolę, a wszystko wskazuje na to, że tak się stanie cieszę się, że tego nie dożyje”.
Gość tegorocznej edycji Tyskich Dni Literatury w otwarty sposób uprzedza, że nie da się przejść przez życie bez jakichkolwiek konfliktów, ale również przypomina, iż wielu z nas pomyliło kompromis z konformizmem. Teatrowi oddał całego siebie, bo jak inaczej nazwać dwadzieścia osiem sezonów na scenie w Teatrze Narodowym– w tym dwadzieścia dwa lata jako dyrektor, którą to funkcję trafnie nazywa służbą publiczną, bo tak postrzega zarządzanie teatrem. Zapłacił również ogromną cenę za tę funkcję, przez wiele lat nie było go w kinie. Na szczęście dla polskiego kina i nas, odbiorców, mistrz Wajda przypomniał sobie o Janie Englercie przy doborze obsady Tataraku czy też nominowanym do Oscarowej finałowej piątki Katyniu, umówmy się jednak to czas również nieco odległy.
Ten rok przyniósł aktorowi nową, po niemal trzech dekadach przerwy, główną rolę w filmie Skrzyżowanie.
„To opowieść o człowieku, którego świat zmienia się na skutek sytuacji zewnętrznej, stawiając go w konieczności rozliczenia z samym sobą u schyłku życia”. Sam odtwórca głównej roli podkreśla, że starość jest traceniem pewności siebie, a nie tylko innych ludzi, choć wielu starców od tego ucieka.
Niewiele brakowało, a film nie zostałby zrealizowany. Jak to zwykle bywa, brakowało funduszy na dokończenie realizacji filmu − dziwi mnie zawsze mocno, że brakuje pieniędzy na kulturę wysoką, a nie brakuje na święto dyni, cebuli i karpia, totalny absurd − pojawił się tu jednak ktoś bardzo ważny w życiu prywatnym i zawodowym Jana Englerta, kto podarował mu piękny prezent na urodziny. Mowa o Beacie Ścibakównie jego żonie, która z powodzeniem gra, produkuje spektakle, tym razem poszukała funduszy na ukończenie filmu.
Tym bardziej dziwią oskarżenia, gdy nasz gość przygotowywał pożegnalną premierę, o nepotyzm przy wybieraniu obsady. Żona i córka podążają własnymi drogami zawodowymi a bywa i bywało, że inni dyrektorzy teatrów układali repertuar pod swoje żony.
Miałem okazję prowadzić spotkanie z Janem Englertem w autorskim cyklu Śladami Mistrzów, który organizuje Miejski Ośrodek Kultury w Józefowie. Dla takich momentów jak wtedy, i mam nadzieję za chwilę w Tychach, warto żyć, powiem więcej: warto prowadzić ekspansywnie, a w przypadku Jana Englerta nie ekspansywnie, rozmowę. Jest od kogo i czego posłuchać, jak sam przyznaje: „To, co dostałem, pożyczyłem albo ukradłem od moich wielkich mistrzów, przekazuję dalej uczniom, bo wiem, że jest to skarb, którym warto się podzielić. Natomiast bezinteresowność i nieoczekiwanie niczego w zamian są po prostu szlachetne. Nie przypisuję sobie żadnych zasług”.
Artysta podczas spotkania odpowie na pytania od publiczności. Nie ucieka od trudnych tematów, jak choćby czy zdarzyło mu się, że odbiła mu tak zwana woda sodowa, odpowiada zgodnie z prawdą, że tak, ale na krótko, bo szybko został sprowadzony na ziemię. Warto dodać, że Jan Englert żyje w symbiozie ze sportem, ma nawet na koncie dwa występy w młodzieżowym zespole Polonii Warszawa. Wielu uczyło się tenisa właśnie od niego, m.in Marcin Daniec, który nie kryje wdzięczności, do tej pory Jan Englert gra w tenisa mimo słusznego już wieku, skąd bierze na to wszystko siły? Mam nadzieje, że odpowie na te i wiele innych pytań jak choćby, dlaczego nie lubi pracy w dubbingu?
Gość Tyskich Dni Literatury jest już po premierze, tak, tak po premierze spektaklu, który wyreżyserował Jan Englert w Teatrze Polonia Krystyny Jandy na podstawie tekstu Sándora Máriego Żar (w mistrzowskiej obsadzie Daniel Olbrychski, Maja Komorowska i Jan Englert). Bilety zostały wyprzedane z ogromnym wyprzedzeniem do końca roku, a Andrzej Saramonowicz pisze tuż po premierze: „Jeśli tak ma wyglądać emerytura Englerta, to niech potrwa przez co najmniej 22 lata”.
Na koniec wypada przytoczyć kilka byłego już dyrektora Teatru Narodowego, udzielającego wywiadu dla jednej z telewizji przy okazji odejścia Jerzego Stuhra: „Lubimy teraz nadużywać słowa artysta, mówimy o sobie my, artyści, ja spotkałem w życiu niewielu artystów, w mojej definicji artysta to jest człowiek, który nie tyle zżera rzeczywistość, co poprawia rzeczywistość, tworzy rzeczywistość, przerabia tę rzeczywistość na inną, ulepsza ją, czasem psuje niechcący”. Jan Englert bez wątpienia jest artystą wśród aktorów, tym bardziej zapraszam na to wyjątkowe spotkanie, które organizuje Biblioteka w Tychach na czele z Anną Krawczyk i jej zespołem, bo wyjątkowe miejsca tworzą wyjątkowi ludzie.

Andrzej Kurdziela
dziennikarz, współpracował m.in. z Bogusławem Kaczyńskim (podczas Europejskiego Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy) oraz Haliną Kunicką przy realizacji jej koncertów, jest autorem i pomysłodawcą cyklu „Śladami Mistrzów” organizowanego przez MOK Józefów

Spotkanie z Janem Englertem w ramach XVII Tyskich Dni Literatury odbędzie się w środę, 22.10.2025 w Bibliotece Głównej przy al. marsz. J. Piłsudskiego 16 o godz. g. 18.00 
Spotkanie autorskie – „ W poszukiwaniu sensów – z Janem Englertem poprowadzi Andrzej Kurdziel. Zapraszamy!

GALERIA


Share

Aktualności powiązane


Wydarzenia towarzyszące