
Niełatwo jest znaleźć tytuł wystawy, gdy prace są tak odległe od siebie w czasie powstania, jak i w formie. Powstające na przestrzeni kilku lat realizację były efektem między innymi reakcji na pandemię i wojnę; były efektem spotkania twarzy w płycie chodnikowej i spotkania sympozjalnego, były efektem fascynacji językoznawstwem, słowem, ale i znakami interpunkcyjnymi jako autonomicznymi bytami. Prace są zabawą w betonie, tuszu, kamieniu, metalu, czy sznurze. Ołówek przeplata się ze szlifierką kątową, a kamienne głowy spoglądają na papierowe wykrzykniki. Jakim zatem słowem połączyć kamienną proce z serią dziwnych form na papierze? Zdecydowałem, że najtrafniejszym spójnikiem tego melanżu form i myśli będzie techniczne wręcz słowo: „współrzędne”, gdyż pasuje ono na wielu płaszczyznach. Po pierwsze samo skojarzenie z naukową systematyką automatycznie wprowadza pewien porządek. Ponadto każdy człowiek jest punktem „0” we własnym układzie współrzędnych. Wszystko co nas otacza, czego doświadczamy, co widzimy, robimy, czy tworzymy, bezwiednie odnosimy do siebie ze swojego punktu widzenia. W pewnym sensie wystawa jest moim układem współrzędnych, a każda z prac jest kolejnym punktem na tej mapie myśli.
Andrzej Dromert – urodził się w 1992 roku w Mikołowie. Studia na Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie ukończył w 2018 roku z wyróżnieniem w pracowni dr hab. Karola Badyny prof. ASP. Od 2018 roku pracuje na macierzystej uczelni jako asystent w pracowni Rzeźby w Kamieniu prowadzonej przez ad. dra Marcina Nosko. Jego prace były prezentowane na wystawach w Polsce i za granicą. Uczestniczył w ponad 30 plenerach i sympozjach.
Link do wydarzenia: