konkurs

III Zawody Balonowe o Puchar Marszałka Województwa Śląskiego J. Chełstowskiego
In The Silesian Sky
lot konkursowy
23 czerwca kolorowe czasze balonów na ogrzane powietrze znów pojawią się nad Tychami i towarzyszyć będą Koncertowi Finałowemu Dla Tych zagrają.

O tym, jak to się stało, że balony tak licznie nadleciały nad śląskie niebo, opowiada Tomasz Filus – dyrektor zawodów organizowanych przez Instytucję Kultury Ars Cameralis Silesiae Superioris.

Przed nami trzecia edycja Zawodów Balonowych o Puchar Marszałka Województwa Śląskiego. Wcześniej nie mieliśmy imprez balonowych na Górnym Śląsku. Jak więc do tego doszło?

Rzeczywiście to nasze początki na tym terenie, ale coraz więcej pilotów zgłasza chęć uczestnictwa w naszych zawodach. Na razie ze względów organizacyjnych mamy limit dwudziestu załóg. W kolejnych edycjach będziemy się starali zwiększać tę liczbę. W tym roku mamy pilotów z całej Polski, a w zeszłej edycji były nawet załogi z Litwy i Węgier. Inicjatywa pojawiła się kilka lat temu. Ja i mój ojciec [Witold Filus – przyp.red.] już od kilkunastu lat uczestniczymy w imprezach balonowych w całej Polsce, a także w Europie i na świecie. Pomyśleliśmy, że fajnie byłoby zorganizować taki event w naszych rodzinnych stronach i ściągnąć miłośników balonów na Śląsk. Udało się zorganizować zawody pod patronatem Marszałka. Chciałbym podziękować za taką możliwość i za duże wsparcie ze strony samorządu województwa. A w jaki sposób pan „zaraził się” tym sportem? Tata mnie zaraził. Latałem z nim w koszu już od piątego roku życia. Tata zawsze był związany z Aeroklubem Śląskim, tam dołączył do sekcji balonowej, pojechał na swoje pierwsze zawody i złapał bakcyla. Od kilkunastu lat razem staramy się rozwijać ten sport i pokazywać go ludziom, bo jest naprawdę piękny i widowiskowy.

To piękno dostrzega każdy widz. Ale co jest najpiękniejsze z perspektywy pilota? Dlaczego nie wybrał pan np. samolotu czy szybowca, tylko balony?

Przede wszystkim cisza i spokój. Balon porusza się siłą wiatru i nigdy do końca nie wiemy, gdzie nas ten wiatr poniesie. Na różnych wysokościach mamy różne kierunki wiatru, w ten sposób możemy sterować, ale nie jest to tak precyzyjne, jak w przypadku samolotu. Dodatkowo widoki z kosza balonu. To jakby stać na balkonie szybującym po niebie i decydować o jego wysokości. Samolot czy szybowiec poruszają się stosunkowo szybko i jest się zamkniętym w kabinie. A w balonie możemy poczuć wszystko dookoła. I nie ma się lęku wysokości na takim szybującym balkonie? Można się przyzwyczaić.

Jaki jest zasięg lotu balonem i co decyduje o zwycięstwie w zawodach?

W zawodach chodzi o latanie precyzyjne. Przed odlotem sędzia wyznacza cel, a zadaniem pilotów jest dolecieć do tego celu (zazwyczaj jest to biały krzyż z płótna na jakimś polu) i możliwie jak najprecyzyjniej zrzucić znacznik (worek z piaskiem, szarfą i numerem balonu). Kto będzie najbliżej, zdobędzie najwięcej punktów. Długość lotu balonu jest zależna od pogody i siły wiatru. Czasami jest to pięć kilometrów, czasami dziesięć, a czasami balon potrafi przelecieć nawet pięćdziesiąt.

Kiedy zobaczymy balony nad Tychami?
W piątek (23 czerwca) będziemy latać nad terenem Tychów. W sobotę natomiast wracamy do Pszczyny.

Rozmawiała Sylwia Witman

Zawody objęte są patronatem Marszałka Województwa Śląskiego Jakuba Chełstowskiego we współpracy z Urzędem Miasta w Tychach i Urzędem Miasta w Pszczynie.

 

GALERIA


ORGANIZATOR:

Instytucja Kultury Ars Cameralis Silesiae Superioris