„Symfonia c-moll nr 95” jest jedyną z dwunastu londyńskich Haydna, która została napisana w skali molowej. Wszystkie miały służyć rozrywce, a przecież łatwiej o szybki poklask tłumu przy zastosowaniu pogodnej skali durowej – tu jednak najwyraźniej austriacki kompozytor nie uległ pokusie, lecz posłusznie podążył za weną, pozostawiając nam idealnie wyważony pomnik klasycyzmu. W „Symfonii D-dur nr 96” nie zgadza się ani jej numer – została skomponowana i wykonana jako pierwsza z londyńskich, więc powinna mieć numer 93 – ani popularna nazwa. „Cud” wziął się stąd, że ponoć podczas prawykonania z sufitu oberwał się i runął na widownię wielki i ciężki żyrandol. Stłoczeni pod sceną melomani zdążyli się jednak rozpierzchnąć i nikomu nic się nie stało. „Cud!” – zakrzyknęli więc i utwór tak jest do dziś nazywany. Tyle że najnowsze badanie sugerują, że incydent ten miał miejsce na premierze „Symfonii B-dur nr 102”… W programie wieczoru również „Koncert na róg D-dur” Hob. VIId:3 – z solistą Krzysztofem Stenclem.
Link do wydarzenia:
Aktualności powiązane
Nic nie znaleziono.