KSIĘŻNICZKI I DZIEWCZYNY
Kobieta nie jedno ma imię – przekonuje nas do tego wystawa w Muzeum Miejskim w Tychach. Ekspozycja podejmuje próbę przedstawienia sylwetek niezwykłych osobowości żyjącym i tworzącym na Górnym Śląsku w XIX i XX wieku. Kto może zrobić to lepiej, niż kobiety? Wśród artystek, które zaprezentowały swoje prace znalazły się m.in. Anita Baenisch–Juda, Judyta Bernaś, Agnieszka Cieślińska–Kawecka, Dorota Hadrian, Ewa de Iulis Błaszak, Ilona Kanclerz, Weronika Siupka, Sybilla Skałuba, Monika Starowicz, Agata Szymanek, Ewa Zawadzka i Joanna Zdzienicka–Obałek.
Co wyszło z tego połączenia historii i współczesności? Bardzo ciekawy i interdyscyplinarny galimatias. Mnogość prac, różne kierunki i rodzaje sztuk wizualnych sprawia, że czujemy się niczym Alicja w Krainie Czasów. Wędrując pomiędzy pokojami, momentami skrajnymi emocjami i doświadczeniami, poniekąd wchodzimy w „skórę” kobiet (momentami w sosób dosłowny). Jak inaczej bowiem przedstawić można takie bohaterki, jak Daisy Hochberg von Pless, Waleska von Tiele–Winckler, Matka Ewa von Tiele–Winckler, La Païva – Blanka Henckel von Donnersmarck, Fryderyka Karolina von Reden, Joanna von Schaffgotsch, Hanna Adamczewska–Wejchert, Maria Czyżewska „Murka”, Maria Goeppert–Mayer, Aleksandra Śląska, czy Barbara Ptak?
Wystawa została zapowiedziana, jako „propozycja wystawiennicza nie tylko dla śledzących trendy w sztuce współczesnej, ale poruszająca ważne wątki lokalnej herstorii w szerszym europejskim kontekście, pokazująca ich wagę i aktualność”. Trudno mi się nie zgodzić z tym twierdzeniem, jednak nie musicie wierzyć mi na słowo. Wybierzcie się sami do Muzeum Miejskiego w Tychach i chłońcie herstorię wszystkimi porami skóry.