Przestrzeń dla „Pogłosu” – Tyski Bank Kultury

Kuba Wójcik to gitarzysta, kompozytor, twórca projektów z pogranicza jazzu i awangardy. Inspiracji szuka podczas podróży do miejsc tak egzotycznych, jak Indie, Nepal czy amazońska dżungla.

Jednak przestrzenią dla jego najnowszego projektu stał się tyski kościół pw. Ducha Świętego. Z artystą rozmawiamy o wizualno-muzycznym tryptyku Pogłos, zrealizowanym w ramach tegorocznej edycji Tyskiego Banku Kultury.

Co Pana zainspirowało, by wejść ze swoją muzyką w przestrzeń tego właśnie kościoła? Jest Pan tyszaninem z urodzenia, czy czuje się Pan jakoś szczególnie związany z tą świątynią? 

Tutaj nałożyło się kilka moich intencji. Po pierwsze, od pewnego czasu pracuję nad swoim solowym repertuarem, który przyjmuje właśnie taki ambientowy, minimalistyczny charakter z dużą ilością pogłosu. Szukałem przestrzeni, w której mógłbym zrealizować moje kompozycje. Więc po pierwsze była to po prostu intencja artystyczna. Kościół Ducha Świętego także jest mi bliski ze względów artystycznych. Jestem ogromnym miłośnikiem malarstwa, a Jerzy Nowosielski jest, obok Wojciecha Fangora i Andrzeja Strumiłły, jednym z moich ulubionych malarzy. Malarstwo zaprezentowane w tyskim kościele jest wybitne również z uwagi na niepowtarzalną architekturę autorstwa Stanisława Niemczyka. Więc sam kościół jest niesamowity, wykracza poza kanon i jest odważną artystyczną wizją. Jest to przestrzeń inspirująca zarówno wizualnie, jak i muzycznie.

Chociaż od lat nie mieszkam już w Tychach, to często tu wracam i stąd wiem, że jest takie narzędzie jak Tyski Bank Kultury i postanowiłem z niego skorzystać, by zrealizować ten pomysł. Oprócz TBK korzystałem też ze wsparcia w ramach stypendium Marszałka Województwa Śląskiego.

Nie pierwszy raz realizował Pan projekt w ramach TBK. 

Zgadza się, w 2017 roku z moim zespołem Minim zagraliśmy w Tychach koncert jako finaliści Tyskiego Banku Kultury. Myślę, że to jest bardzo fajna inicjatywa, która umożliwia artystom związanym z Tychami realizację ciekawych projektów.

Co się zmieniło dla Pana jako artysty pomiędzy tymi dwoma edycjami TBK w ciągu tych ośmiu lat?

Wiele się wydarzyło od tamtego czasu. W 2017 roku byłem po premierze mojego pierwszego albumu, a teraz w listopadzie wydaję już ósmy autorski album: Minim – Pomiłość. Wtedy byłem chyba na początku mojej artystycznej drogi, byłem po studiach w Kopenhadze, miałem głowę pełną niespokojnych pomysłów. Nosiło mnie w różne strony. Dużo zajmowałem się muzyką awangardową, improwizowaną. To w sumie nadal jest jedna z moich ulubionych działalności muzycznych, aczkolwiek nie jedyna, ponieważ dużo też komponowałem. Płyta, która ukaże się w listopadzie, to będzie moja pierwsza płyta wokalna, na której śpiewam. Wszystkie kompozycje i teksty są mojego autorstwa.

Oprócz autorskich albumów w międzyczasie nagrałem też dwie płyty z wybitną tuwińską artystką Sainkho Namtchylak, od której dużo się muzycznie nauczyłem. W ostatnich latach zacząłem eksplorować Daleki Wschód. Grałem m.in. w Nepalu, w Indiach, w Bangladeszu. Miałem okazję współpracować z wieloma różnymi muzykami z tamtego rejonu świata i to było ogromnie otwierające doświadczenie, które udowadniało, że muzyka jest uniwersalnym językiem i możemy się bez problemu porozumieć.

Pogłos – tryptyk to nie tylko warstwa dźwiękowa, ale też wizualna. 

Malarstwo Nowosielskiego i architektura Niemczyka razem tworzą coś niepowtarzalnego, co zasługuje na to, by pokazać je też na wizji. Składam tu duże podziękowania dla parafii, bo kościół został nam udostępniony na nagrania właściwie bez żadnych ograniczeń. Mogliśmy swobodnie realizować swoje wizje; ja muzyczną, a mój kolega Marcin Szołtysek wizualną. To był bardzo owocnie spędzony czas.

Gdzie można zobaczyć i usłyszeć efekt?

Dwudziestego czwartego października miała miejsce premiera ostatniej części i wszystkie nagrania są już dostępne w sieci; w wersji wideo są na YouTube, a dodatkowo jeszcze na moim profilu na Bandcamp, Spotify oraz na całym streamingu. Jest to chyba moje pierwsze wydawnictwo zupełnie solowe, więc na pewno będę planował związane z tym koncerty. A w przyszłym roku planuję wydać już cały album solo z ambientowym repertuarem. Tak więc to, co się zaczęło właśnie w tym wyjątkowym kościele w Tychach, będzie miał swój dalszy ciąg i będę to rozwijał.

rozmawiała Sylwia Witman

Fot. Marcin Szołtysek

 

GALERIA


Share