Odwracamy festiwalową logikę
Sam nie wiem, dlaczego myślałem, że robienie wędrownego festiwalu literackiego będzie prostsze niż kontynuowanie go w formie stacjonarnej. Ale dokładnie pamiętam ten moment, w którym wymyśliłem, że wyruszymy w drogę. I że to będzie takie nieskomplikowane. Musiało mnie solidnie zamroczyć. Ale wcale nie żałuję!
Miedzianka to bardzo wyjątkowe miejsce nieopodal Jeleniej Góry, którego losu, tutaj na Górnym Śląsku i Zagłębiu, nie trzeba nikomu szczególnie objaśniać. Wielowiekowa eksploatacja znajdujących się pod tym miasteczkiem złóż doprowadziła do takich zniszczeń górniczych, że w latach sześćdziesiątych XX wieku podjęto decyzję o jego likwidacji. To o tym miejscu napisałem swoją debiutancką książkę i to tam przez trzy lata robiliśmy stacjonarny festiwal MiedziankaFest. Impreza zaczęła jednak zjadać własny ogon – stała się na Miedziankę za duża. Festiwal zaczął też przytłaczać nas – ludzi skupionych wokół Fundacji Instytut Reportażu, którzy go organizowali. Nie chcieliśmy, aby tak się to wszystko rozrosło. Po pandemicznej przerwie postanowiliśmy wyruszyć więc w drogę i wrócić do korzeni naszego festiwalu.
Dlaczego zdecydowaliśmy się na ten krok?
Przede wszystkim dlatego, że chcemy zachować lokalny wymiar tej imprezy. Naszą ambicją jest robić wydarzenie literackie dla lokalnych społeczności. Niezwykle cenimy sobie intymność i kameralność spotkań z pisarkami i pisarzami, jakie odbywają się Po Drodze. Tę lokalność rozumiemy ściśle w związku z miejscem, w którym się zatrzymujemy, ale też terenowo. Śląsk i Zagłębie są idealną przestrzenią do organizacji takiego festiwalu – tu wszędzie jest blisko.
Przywożąc festiwal do publiczności, odwracamy tradycyjną logikę takich imprez. I tym samym zmniejszamy ślad ekologiczny naszego działania. Owszem, w naszym literackim taborze znajdzie się wesoły autobus pełen autorek i autorów, będzie mobilna księgarnia i małe studio telewizyjne, z którego co ranek będziemy nadawać naszą telewizję śniadaniową. Będzie też kilka technicznych aut. Ale niezależnie czy będzie ich wszystkich pięć, czy siedem, to ciągle o kilka rzędów wielkości mniej niż liczba samochodów zjawiających się na stacjonarnej imprezie. A przecież na festiwal w Tychach możecie Państwo przyjść do nas pieszo, przyjechać na rowerach albo komunikacją publiczną z całej aglomeracji. Bardzo Was do tego namawiamy. Festiwalowych parkingów nawet nie planujemy.
W tym roku hasłem spotkań jest oíkos, czyli dom. To pojęcie, o którym na Śląsku zawsze warto rozmawiać. My rozumiemy je jednak tak szeroko, jak to tylko możliwe – to w tym greckim słowie tkwi swoimi korzeniami przedrostek „eko”. To dom właśnie łączy ekonomię, sztukę zarządzania nim, z ekologią – wiedzą o nim. W czasie tegorocznej edycji festiwalu Miedzianka po Drodze spróbujemy się dowiedzieć, co też się z nami stało, że zapomnieliśmy o tak bliskim pokrewieństwie tych dwóch słów? Wierzę, że mieszkanki i mieszkańcy Tychów pomogą nam w tym namyśle.
Do zobaczenia 31 sierpnia!
Filip Springer
Pisarz i fotograf. Autor cykli reporterskich, m.in. Miedzianka. Historia znikania. Regularnie publikuje w tygodnikach „Polityka”, „Przekrój”, „Duży Format” oraz miesięcznikach „Pismo” i „Znak”.
fot. Filip Springer