Zagubieni w Arktyce

Kilkanaście lat temu kompozytor Alek Nowak wyruszył, przepełniony wzruszeniem, z portu w Świnoujściu na Grenlandię. Jego podróż poprzedził miesiąc przygotowań i własnoręcznej pracy nad tymczasowym domem, którym stał się jacht.

Kompozytor wszystkimi zmysłami chłonął lekki wiatr wschodni i zachodzące słońce. Jednak po kolejnym miesiącu żeglugi, dobiwszy, ledwo żyjąc, do brzegów Islandii, zrezygnował z dalszych przygód i do Grenlandii ostatecznie nie dotarł. W stronę skutej lodem północy wyruszył jednak ponownie w 2024 roku za sprawą zamówienia kompozytorskiego, które spłynęło do niego ze strony festiwalu Auksodrone.

Tym razem opowiedział historię dwóch duńskich polarników: Ejnara Mikkelsena (1880–1971) i Ivera Iversena (1884–1968). W twórczej podróży towarzyszył mu Marcin Wicha (1972–2025), który libretto do kolejnej wspólnej z Nowakiem opery napisał, sięgając m.in. po książkę Ejnara Mikkelsena Lost in The Arctic (1913), czy po artykuł Spędzanie czasu na biegunie, opublikowany 12 lutego 1913 roku na łamach „Kuriera Porannego”. Nie tragedia jest jednak tematem głównym tej historii, nie jest nim tragiczne położenie polarników, czekających aż trzy lata na ratunek. Tragedię łatwo jest opowiedzieć, trudniej zaś znaleźć jej komiczną stronę. Właśnie tego wyzwania podjął się duet Nowak–Wicha.

Febra arktyczna. Comedia harmonica na sześć głosów męskich i smyczki to kameralna opera złożona z trzynastu części. Historię przybycia polarników na Grenlandię streszcza Prolog, kolejne dziewięć rozdziałów prezentują rozmowy pomiędzy polarnikami na tematy tak poważne (upływ czasu, polityka), jak i błahe (zając czy ból zęba). Rozdziały przedzielają trzy divertimenta utrzymane w neoklasycystycznym stylu, z jasną harmonią, w pogodnym nastroju. Instrumentalne fragmenty przywołują, jak wskazuje też podtytuł Comedia harmonica, muzyczne tradycje ubiegłych epok: tej bliskiej Mikkelsenowi i Iversenowi oraz  wcześniejszych: renesansu i baroku. To sięgniecie kompozytora po wielogłosową, madrygałową fakturę, wprowadzenie dominacji słowa nad muzyką czy muzyczne aluzje, odzwierciedlające naturę: skrzypienie lodu czy topnienie lodowca (glissando).

W stosunku do wcześniejszych oper Alka Nowaka, prezentowanych na Auksodrone, Febrę arktyczną wyróżnia redukcja obsady do zespołu wokalnego (Capella Cracoviensis) i smyczków (AUKSO Orkiestra Kameralna Miasta Tychy pod batutą Marka Mosia). Chór jest tu zarówno narratorem, jak i – poprzez wydzielenie partii solowych – głosem polarników. Warstwa instrumentalna prowadzona przez smyczki zapewnia integralną formę dzieła i oddaje melancholijny oraz śmiertelnie nudny krajobraz, rozpościerający się wokół chatki na grenlandzkim pustkowiu. Dzieło możemy więc odebrać jako opowieść o tym, co wydarzyło się naprawdę, ale możemy też obserwować relację dwóch zdanych na siebie mężczyzn, opierającą się na rozmowie. Bo to właśnie ona chroni ich przed febrą arktyczną, czyli groźną melancholią.

Z początkiem października Febra arktyczna. Comedia harmonica ukazała się na albumie wydanym przez wytwórnię ANAKLASIS w czarnej, eleganckiej serii OPERA, dołączając do kolekcji tyskich oper Alka Nowaka.

Agnieszka Lakner

Płyta do nabycia w księgarni PWM: pwm.sklep.pl

GALERIA


Share