Międzynarodowy Festiwal Chórów w Toskanii z tyskim akcentem
Tak to wydarzenie relacjonuje jeden z członków Chóru Cantate Deo:
Toskania. Delikatne, wiosenne słońce, opierające się o zbocza porośnięte winoroślą. Gaje oliwne, zapraszające głęboką zielenią świeżych liści. Szpalery cyprysów kuszące ścieżkami prowadzącymi wprost do winnic regionu Chianti. Czy mogłoby być lepiej?
Oczywiście! Do pełni szczęścia w przedstawionym obrazie, brakowało jedynie Międzynarodowego Festiwalu Chóralnego w Toskanii, w którym niekłamaną przyjemność i zaszczyt partycypacji, miał tyski Chór Cantate Deo pod dyrekcją Michała Brożka. Wydarzenie miało miejsce od 25 do 27 kwietnia 2025 r. i zebrało chóry z różnych rejonów Włoch, Szwajcarii i Polski, by dzielić się pasją do muzyki i pieczołowicie przygotowanymi repertuarmi. Koncerty w Incisia Valndarno, Florencji i Radda in Chianti, niezawodnie gromadziły liczną publiczność, w tym również konsula honorowego Rzeczypospolitej Polskiej weWłoszech oraz przedstawicieli okolicznej Polonii, która ze szczególnym entuzjazmem przywitała swoich rodaków z Cantate Deo. Występy były okazją nie tylko do delektowania się harmonią wielogłosu, ale również do pielęgnowania i krzewienia polskiej kultury poza granicami naszej Ojczyzny. I tak, w repertuarze znalazło się wielu polskich twórców: nasz
narodowy wieszcz Cyprian Kamil Norwid w aranżacji Józefa Świdra, ceniony na świecie kompozytor Wojciech Kilar, przedstawiciel młodego pokolenia kompozytorów Mariusz Kramarz oraz sam maestro, Michał Brożek. Szczególne zainteresowanie u Włoskiej publiczności wzbudzało brzmienie języka polskiego, z całym zagadkowym pięknem szeleszczących głosek, nabierających tym ciekawszej dynamiki w akustyce świątyń, w których odbywały się koncerty. Nie zabrakło również miejsca na utwory nieco bardziej uniwersalne, wykonywane w języku angielskim i po łacinie, zaś po koncertach, w czasie wspólnej celebracji pasji do muzyki, każdy z chórów miał okazję zaprezentować odrobinę kultury ze swojej małej ojczyzny. Toteż z piersi wypełnionych dumą, w sercu Włoch, zabrzmiała śpiewająco śląsko godka, umilając czas i pokazując piękno lokalnego folkloru, który niezależnie od szerokości geograficznej, pozostaje powodem do dumy i spaja
tożsamość społeczną, nie gorzej niż sam śpiew.
Tak, reprezentując zarówno Polskę, Śląsk, jak i Tychy, chór Cantate Deo podjął się krótkiego, acz bardzo intensywnego podboju Włoch, który – jeśli sądzić po reakcjach publiczności i licznie nawiązanych znajomościach – pozostanie na długo w pamięci wszystkich uczestników i widzów Festiwalu.
Mateusz Jakut
Fot. Piotr Zygłowicz
Toskania. Delikatne, wiosenne słońce, opierające się o zbocza porośnięte winoroślą. Gaje oliwne, zapraszające głęboką zielenią świeżych liści. Szpalery cyprysów kuszące ścieżkami prowadzącymi wprost do winnic regionu Chianti. Czy mogłoby być lepiej?
Włoszech oraz przedstawicieli okolicznej Polonii, która ze szczególnym entuzjazmem przywitała swoich rodaków z Cantate Deo. Występy były okazją nie tylko do delektowania się harmonią wielogłosu, ale również do pielęgnowania i krzewienia polskiej kultury poza granicami naszej Ojczyzny. I tak, w repertuarze znalazło się wielu polskich twórców: nasz
narodowy wieszcz Cyprian Kamil Norwid w aranżacji Józefa Świdra, ceniony na świecie kompozytor Wojciech Kilar, przedstawiciel młodego pokolenia kompozytorów Mariusz Kramarz oraz sam maestro, Michał Brożek. Szczególne zainteresowanie u Włoskiej publiczności wzbudzało brzmienie języka polskiego, z całym zagadkowym pięknem szeleszczących głosek, nabierających tym ciekawszej dynamiki w akustyce świątyń, w których odbywały się koncerty. Nie zabrakło również miejsca na utwory nieco bardziej uniwersalne, wykonywane w języku angielskim i po łacinie, zaś po koncertach, w czasie wspólnej celebracji pasji do muzyki, każdy z chórów miał okazję zaprezentować odrobinę kultury ze swojej małej ojczyzny. Toteż z piersi wypełnionych dumą, w sercu Włoch, zabrzmiała śpiewająco śląsko godka, umilając czas i pokazując piękno lokalnego folkloru, który niezależnie od szerokości geograficznej, pozostaje powodem do dumy i spaja
tożsamość społeczną, nie gorzej niż sam śpiew.
